Mikrolearning

Mikrolearning to uczenie się w sesjach trwających po kilka minut. Poznajesz lub odświeżasz małe porcje materiału.
To idealna opcja dla zabieganych osób – w ten sposób można produktywnie wykorzystać przestrzenie w ciągu dnia, takie jak dojazd do pracy czy czekanie w kolejce u lekarza.
Ten artykuł to też przykład mikrolearningu, bo jest krótki i konkretny (wyjątkowo nie będzie nawet spisu treści). W sam raz do przyswojenia w kilka minut.
Mikrolearning vs makrolearning
Makrolearning to bardziej tradycyjne metody, jak kursy online czy zajęcia z nauczycielem, trwające zwykle od 30 minut w górę. Taki sposób uczenia się trzeba zaplanować z wyprzedzeniem. Wymaga większego wysiłku, więc trudniej się zabrać do pracy, jeśli masz niski poziom energii.
Istotą mikrolearningu są dla odmiany krótkie, intensywne sprinty. To podejście się przydaje, gdy chcesz podtrzymywać lub powoli rozwijać daną umiejętność. Ewentualnie jako uzupełnienie makrolearningu, jeśli Twoim celem jest dynamiczny rozwój w krótkim czasie.
Mikrolearning w praktyce
Jak wykorzystać mikrolearning w prakyce, aby zamieniać ”puste przebiegi” w ciągu dnia na naukę? Kilka sposobów poniżej (jeśli znasz inne, to podziel się w komentarzach):
- Fiszki – na telefonie są zawsze z Tobą. Jedna fiszka to kilka sekund. 5 minut codziennie przez miesiąc to 150 minut, czyli 2.5 godziny nauki. Sporo słówek można w ten sposób zapamiętać, i to bez konieczności wycinania dużego bloku czasu w ciągu dnia.
- Powtórki fragmentów książek i artykułów – na przykład przez aplikację Readwise.
- Nagrywanie i odsłuchiwanie krótkich wiadomości głosowych w celu ćwiczenia umiejętności mówienia i słuchania w języku obcym.
- Szybkie, krótkie ćwiczenia na instrumencie – na przykład zagranie danej skali czy fragmentu utworu kilkanaście razy w ciągu 5 minut.
- Streszczenia książek w formie tekstowej czy audio – aplikacje typu Blinkist w tym pomagają. Można w ten sposób zarówno odświeżać sobie materiał z już przeczytanych pozycji, jak i odkrywać nowe (jeśli streszczenie jest ciekawe, to może warto zapoznać się z całością).
- Wszelkie quizy, zadania do szybkiego rozwiązania, czy nawet treści na Instagramie, gdzie trzeba w komentarzu wpisać odpowiedź – przykładowo na profilu Ewa English regularnie pojawiają się takie treści.
- Odświeżenie notatki na konkretny temat. Tutaj więcej o robieniu notatek.
- Podcast – na przykład odcinki trwające 10-20 minut od Szymona z Kwadrans na angielski czy od Hoy Hablamos (na marginesie: w momencie, gdy piszę ten artykuł, te wariaty opublikowały już prawie 1200 odcinków. Szacun.).
Podsumowanie
Mikrolearning nie wymaga wiele czasu. Nie musisz też dokładnie planować, bo 5-10 minut w ciągu dnia zawsze się znajdzie.
Potrzebujesz za to odpowiedniego systemu i nawyków. Czyli zamiast odpalać muzykę na spacerze, włączasz podcast. Zamiast sprawdzać fejsbuczka w autobusie, włączasz najpierw apkę do fiszek.
Utrzymanie rytmu nie jest łatwe, bo nawyk trudno wyrobić, a łatwo z niego wypaść. U mnie skuteczność podnosi habit tracker – gorąco polecam. I klasyka, czyli nie warto rzucać się od razu na kilka-kilkanaście różnych aktywności, tylko systematycznie dokładać kolejne.
Zdjęcie autorstwa SHVETS production z Pexels
1 comment
Jestem właśnie na etapie ponownego rozpoczęcia nauki angielskiego – mam nadzieję, że tym razem skutecznego – zupełnie nie rozumiem dlaczego ten język mi nie wchodzi…
jestem pozytywnie nastawiona dzięki twoim treściom 🙂
PS; Będę systematycznie zaglądać 🙂